piątek, 26 lutego 2016

Ciasto jogurtowe z owocami

Dziś mam dla was pyszne ciasto jogurtowe. Przepis na to ciasto podpatrzyłam u Karoliny, którą już od dawna podglądam i pomyślałam, że podzielę się tym ciastem z Wami :) Zapraszam Was na jej bloga KLIK aby zobaczyć, jak wygląda ciasto Karoliny.
Ciasto nie wymaga specjalnych umiejętności, jest naprawdę szybkie w przygotowaniu, więc jeśli macie niespodziewanych gości to uwierzcie mi, że przygotowanie tego ciasta i jego pieczenie zajmie trochę ponad godzinę!

200 g mąki (dodałam 80 g orkiszowej i resztę pszennej)
150 g cukru
3 jajka
120 g jogurtu naturalnego (jedno małe opakowanie)
80 g oleju słonecznikowego (może być również rzepakowy)
małe opakowanie proszku do pieczenia (jedna duża łyżka lub dwie małe łyżeczki)
szczyptę soli

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.

Jajka ucieramy razem z cukrem, a następnie dodajemy resztę składników. 3/4 ciasta wlewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia, a do pozostałego ciasta dodajemy łyżeczkę kakao. Wymieszaną masę wlewamy do białej masy :) Układamy owoce.

Aby zrobić kruszonkę, trzeba przygotować 100g masła, 100g mąki i 100g cukru. Wszystko mieszamy, najlepiej paluszkami :) Polecam dodać masło, ponieważ ciasto kruche ma niesamowity maślany smak. Kiedyś zamiast masła dodałam margarynę Kasię i muszę przyznać, że też było pyszne!

Podczas robienia ciasta, nagrałam film! Mam nadzieję, że się spodoba, bo mnie się bardzo spodobała taka forma! :D Polecam oglądać w małej rozdzielczości, ponieważ mój telefon nie jest niestety, tak dobry, jak myślałam! Niestety nie mam zdjęć, wszystko zjedzone!

* jeśli pieczecie pierwszy raz, polecam dodać mniej owoców, aby nie wyszedł zakalec


poniedziałek, 22 lutego 2016

O gotowaniu i makaronie ze szpinakiem

Gotowanie zmienia się z pokolenia na pokolenie. Kiedyś wystarczył schabowy na obiad, do tego ziemniaki i surówka - i tak było ciągle. W wielu domach nadal tak jest, a prawda jest taka, że chłop oczywiście z takiego obiadu się najbardziej ucieszy ;) W moim domu też często taki obiad był, chociaż mama wymyślała różne nowości. Kiedy ja przechodziłam etap swojego zmieniania diety i zrzucania kilogramów zaczęłam przeróżne rzeczy wymyślać. No i dobrze, trzeba różne rzeczy tworzyć, żeby to gotowanie nas nie znudziło :) 

Dziś przedstawiam Wam makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i śmietanką <3 Nic specjalnego, ale pyszneego!



Składniki:
dwie porcje makaronu (u mnie pełnoziarnisty i taki też polecam)
250g szpinaku mrożonego (radzę wcześniej rozmrozić)
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki kwaśnej śmietany
3 szczypty gałki muszkatołowej
sól
pieprz
garść rukoli
kilka suszonych pomidorów

Makaron gotujemy. W tym czasie smażymy drobno posiekaną cebulkę na maśle klarowanym, pod koniec dodajemy czosnek. Wrzucamy szpinak i wszystko smażymy. Kiedy szpinak będzie już podsmażony, dodajemy przyprawy i śmietanę. Wszystko mieszamy i próbujemy, czy pesto jest wystarczająco ostre i słone :) 

Dodajemy pesto do odcedzonego makaronu w garnku i zostawiamy trochę, aby położyć na wierzch makaronu, który już będzie na talerzu. Na talerz wykładamy rukolę, wrzucamy wymieszany makaron z pesto, na makaron kładziemy pesto, śmietankę i suszone pomidory. Nie ma nic lepszego na piątkowy obiad... i w ogóle na każdy :)

* do pesto dodaję także biały ser od czasu do czasu


Miłego dnia :)

piątek, 19 lutego 2016

Pizza z patelni!

Piątek, piąteczek, piątunio! :) Każdy cieszy się z okazji tego dnia, a ja, kilka tygodni temu pierwszy raz zrobiłam pizzę z patelni. Co mogę powiedzieć? Rewelacja! Żadnego wyrastania ciasta, żadnych skomplikowanych składników, a że zakupy zrobione w piąteczek to wszystko, co potrzebne znalazło się w lodówce.

Składniki:

Ciasto:
ok 200 g mąki (jaką lubicie :))  *
50 ml wody
50 ml mleka
2 łyżki oleju
1 jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

Sos:
3 łyżki keczupu
łyżka koncentratu pomidorowego
1 czerwona cebula
1 ząbek czosnku
zioła prowansalskie (lub inne, które lubicie)

Składniki na pizzę: (moja była piątkowa, więc bezmięsna :)

ser żółty
ser mozarella
pomidory świeże
pomidory suszone
szczypiorek
cebula
oliwki (nie dodaję, bo nie lubię)
papryka
pieczarki (wcześniej podsmażone)


Przepis podaję oczywiście w taki sposób, jak ja robię wszystko, czyli tak, aby jak najmniej czasu marnować.

Drobno kroimy pieczarki i smażymy na łyżeczce masła klarowanego, dodajemy majeranek i na końcu sól. W czasie smażenia zabieramy się za ciasto!

Ciasto: Wszystkie składniki suche mieszamy, dodajemy składniki mokre i wyrabiamy ciasto. Jeśli ciasto się klei, dodaj mąkę, ale uważa, aby ciasto nie było bardzo twarde. Musi mieć typową konsystencję ciasta na pizzę, lekką i pulchną :)

Rozgrzewamy patelnię dosyć mocno i smarujemy ją olejem (nie wlewamy bezpośrednio). Rozwałkowujemy ciasto. Kiedy patelnia jest nagrzana nasz rozwałkowany placek kładziemy na patelni. Ciasto musi mieć grubość około 4mm, nie polecam zbyt grubego, chociaż ja boki zawsze zostawiam grubsze. Placek przykrywamy pokrywką i na niezbyt dużym ogniu pieczemy od 7-10 minut z jednej strony.

Sos: No to mamy całe 10 minut na przygotowanie sosu i składników! :) Cebulę i czosnek kroimy, mieszamy z keczupem, przecierem pomidorowym i ziołami. Ilość sosu, ilość samego keczupu, czy też przecieru zależy od nas, ponieważ jeśli lubimy bardzo dużo sosu to robimy więcej, jeśli mało - robimy mniej. Easy :)

Składniki: Kroimy wszystkie składniki. Ja układam: ser żółty, ser mozarella, pomidory świeże, pomidory suszone, papryka, a na wierzch pieczarki odsączone z wody. Chodzi o to, aby pieczarki nie oddały wody do ciasta, woda z nich oraz z pomidorów pięknie zatrzymuje się na serach :) Całość posypuje ziołami.

Po 10 minutach odwracamy placek na drugą stronę, smarujemy sosem i układamy składniki - jak wyżej., przykrywamy patelnię. Jeśli nie zdążysz zrobić wszystkiego w ciągu 10 minut, po prostu zmniejsz ogień pod patelnią maksymalnie lub zdejmij ją na moment.


Uwierzcie mi, że nie ma nic prostszego i szybszego :) Oczywiście prostsza jest jajecznica lub tosty, ale smak tej pizzy w porównaniu z czasem, jaki musimy poświęcić na jej przygotowanie... SZOK! :)

* kiedy robiłam pierwszy raz użyłam samej mąki orkiszowej, za drugim razem zmieszałam mąkę pszenną z mąką żytnią - zawsze wyszła!

Miłego dnia!

czwartek, 27 sierpnia 2015

Ciasteczka z sokowirówki?!

Od rana krzątam się po kuchni, żeby wyrobić się przed popołudniowymi lekcjami, aż w końcu usiadłam sobie z kawą i ciastkami z.. sokowirówki ;) Oczywiście nie da się ich zrobić w sokowirówce!!! (no co Ty?) Jeśli ktoś z was ma taką w posiadaniu i z bólem serca wyrzuca wszystkie resztki z marchewek, jabłek itp., które zostają w misce to już mam rozwiązanie! Wczoraj wieczorem, pijąc sobie sok marchewkowo-jabłkowy na kolację, przeczytałam post na TYM blogu, który często odwiedzam i już wiedziałam, co zrobię rano z resztek!



Oczywiście ciasteczka mają kolor marchewkowy, ale taaaak lubię ten kolor w edycji zdjęć, że nie mogłam się powstrzymać! :D 
Po przepis zapraszam Was oczywiście pod link, który podałam wyżej :)

_________________________________________________________________________________

Przez ostatnie dwa tygodnie trwały u mnie wielkie przygotowania do zimy, co oznacza oczywiście przetwory! :D Pewnie u większości z was też tak było, także już niedługo przepisy! A co się znalazło w mojej spiżarni? A jest to np. leczo w słoikach, sok z aronii, dżem z aronii, dżem z agrestu i jeszcze jeden z truskawek i nowość w tym roku - keczup z cukinii! :D A na koniec dostałam od babci maliny i zrobiłam pyszne maliny na przeziębienia, które nas od czasu do czasu dopadają! 

Smacznych ciastek, robi się naprawdę szybko, a ja uciekam!! 

piątek, 8 maja 2015

Ciasteczka owsiane bez wyrzutów sumienia!

Lato się zbliża, więc każdy dba o to, żeby schudnąć, albo chociaż nie przytyć :D Ja dbam o to cały rok, a teraz szczególnie, no bo.. lato się zbliża :P Dzisiaj mam dla was super opcję słodkości, która zawsze zastąpi nagły napad na słodycze (jeśli ktoś oczywiście ma takie jak ja...). Szczerze powiem, że te ciastka robię na oko i nigdy dokładnych proporcji nie wymierzam. Zwykle mieszam to, co mam w domu no i hop :D
A jak robiłam te?
Potrzebowałam :
1 jajko
pół banana (rozgniecionego)
łyżeczka proszku do pieczenia
1,5 szklanki płatków owsianych
pół szklanki mąki razowe/zwykłej pszennej/kukurydzianej (do wyboru)
Te składniki są ważne, ponieważ jajo i banan zwiążą nam fajnie naszą masę.
groszki czekoladowe (lub po prostu gorzka czekolada)
rodzynki
zórawina
łyżeczka siemienia lnianego
2 łyżeczki otrębów
orzechy
sezam
słonecznik


No i to wszystko sobie mieszam. Gdyby się okazało, że za suche to wyszło no to dodajmy jeszcze banana. Robimy kuleczki, kładziemy na blaszkę z papierem i pieczemy 15 minut w 170 stopniach :)

Polecam! <3

wtorek, 6 stycznia 2015

Schab z pieczarkami, ziemniaki owijane boczkiem i inne dobroci!

Cześć kochani! :) Podczas tych dni wolnych sama nie wiem, czy wracam do pracy i nauki z pełną mocą, czy jeszcze bardziej rozleniwiona! Myślę, że po prostu będzie tak,jak zawsze. Nie da się zaplanować dnia i powiedzieć "jutro to na pewno będę pełna energii!". Jedynym moim postanowieniem noworocznym jest mniej się stresować. Z góry zakładam, że pewnie skończę się stresować, kiedy skończę szkołę, obronię się i spokojnie będę studiować zaocznie. Ale póki co, mam nadzieję, ze prze te pół roku jeszcze wyluzuję :)

Dzisiaj święto, ostatni dzień lenistwa, chociaż aż tak bardzo się nie leniłam! Miałam trochę do zrobienia, ale inaczej robi się to, kiedy wiadomo, że nie trzeba nigdzie z domu wychodzić i obliczać czas, czy na pewno ze wszystkim zdążę. Z okazji dzisiejszego święta, oczywiście obiad też świąteczny i na wypasie! Przepisu jakiegoś specjalnego na to nie ma, bo każda gospodyni te rzeczy potrafi zrobić, ale może komuś to da jakieś natchnienie np. na niedzielę! :D

Składniki:
Pół kg schabu bez kości (może być oczywiście więcej, akurat tyle miałam zamrożone)
Boczek  (dowolna ilość)
Pieczarki (dowolna ilość, jak kto lubi)
Ziemniaki (ilość zależna od tego, jak wiele osób chcemy nakarmić!)
Brokuł (też zależne od ilości osób)
Kilka ząbków czosnku
Przyprawy
Oliwa/olej rzepakowy
Rękaw do pieczenia

Dzień wcześniej wieczorem, albo rano, nacieramy nasz schab różnymi przyprawami. W moim przypadku zrobiłam dziurki w schabie i powkładałam kawałki czosnku, polałam schab lekko olejem rzepakowym, użyłam oregano, tymianek, ostrą paprykę w proszku, sól i pieprz. Posypałam, obtoczyłam, wrzuciłam także 3 całe zabki czosnku ze "skórką" (?) no i do lodówy.
Kiedy już zaczynacie przyrządzać obiad, rozgrzewamy sobie piekarnik do 180 stopni, góra/dół. 
Obrane ziemniaki kroimy w dowolne kawałki - tak jak lubimy, bo ma smakować! Na blachę kładziemy papier do pieczenia i rzucamy ziemniaki. Boczek kroimy w małe kwadraciki i rozrzucamy dowolnie na blasze. Ilość boczku zależna jest pewnie od ilości chłopów przy stole :D Chociaż mam koleżanki, które takim daniem nie pogardzą. Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na zbyt wiele :D Wybieramy kilka pokrojonych ziemniaków z blachy i wcześniej pokrojonymi dużymi plastrami boczku (raczej cienkimi) owijamy nasz ziemniak i wbijamy wykałaczkę, żeby się nie rozwinął.
Posypujemy ziemniaki sola, świeżo zmielonym pieprzem, oregano i przyprawą do ziemniaków.

Kolejna czynność to pokrojenie pieczarek w dowolne kształty, znowu tak jak lubimy. Teraz wyciągamy nasze mięso, przekładamy do rękawa, wlewamy całą marynatę i posypujemy pieczarkami. Tak przygotowane mięso wkładamy do piekarnika na ok 1,5h. 

Po godzinie można rozciąć worek aby skórka była chrupiąca, a także postawić wodę na brokuł :) Ziemniaki wkładamy na pół godziny przed końcem pieczenia i wyciągamy je wcześniej niż mięso. Wykładamy pięknie na talerze, następnie wyciągamy mięso, kroimy, na nim układamy pieczarki, a obok brokuł.






piątek, 20 czerwca 2014

Odrobina handmade works!

Piszę rzadko nie dlatego, że jestem leniem, ale zwyczajnie, jak większość ludzi mam mało czasu. No ale już wkrótce go przybędzie, bo we wtorek mam ostatni egzamin i mam nadzieję, że będzie trochę spokoju. Nawet jeśli się okaże, że spokój zostanie zaburzony już we wrześniu, to co zrobię? No nic, już prawie po wszystkim, więc nie wpłynę duchowo na swoje prace :P
Powoli kończę także pracę z dziećmi w szkole językowej, dziś wyplewiłam swoje pierwsze grządki, z których niestety połowa nie chciała wyrosnąć (smutek :( ) ale za to na balkonie mam tonę szpinaku :D
Co do dzieci! We wtorek dostałam swoje PIERWSZE kwiatki od dzieci i tiki taki <3 Ale się ucieszyłam, o matko, wszystkie je wyprzytulałam! :))
Kochane dziewuszki <3 Obym miała same takie fajne grupy w przyszłym roku!


Dzisiaj przychodzę do was z ręcznie robionymi lampionami. Niestety mam mało czasu na pichcenie, ale za to mam zdjęcia lampionów, które robiłam z wielką miłością przed świętami Bożego Narodzenia :D Ło matko, ile ja ich zrobiłam :D 
Jakiś czas temu u Laurentino znalazłam doskonały sposób na przygotowywanie lampionów. Pomyślałam, że naprawdę będą pięknie wyglądały, jeśli zrobię sobie je w kolorze białym, bo mój pokój jest w białej kolorystyce, prócz mebli i zasłon, jak na powyższym zdjęciu można zauważyć :D 

Ten zrobiłam po raz pierwszy ze zwykłego dużego słoika :)
 Te postanowiłam zrobić z gwiazdkami i z koronką, czyli świątecznie :)

 Te słoiczki są mniejsze, myślę, że jakieś pół litra, ale osobiście uważam, że ta wielkość jest najlepsza. No i przede wszystkim kształt :)



Już sobie upatrzyłam ogromne słoje na wielkie świeczki i niedługo zaczynam kolejną produkcję :D

Pozdrowionka, wracam do nauki :*